Polskie zarobki w boksie nie mają porownania do zarobków jakie występują w pieściarstwie amerykanskim. Do boksu zawodowego w Polsce bardzo trudno sie dostac gdyz jest mało grup promotorskich ktore mogły by zainwestowac w młodego i ambitnego zawodnika. Zeby osiągnąc sukces nie wystarczy kilka wygranych walk amatorskich. Zauważmy, że prawie każdy zawodowy polski bokser ma ponad sto walk amatorskich, zwycieztwa mistrzostw Polski juniorow, kadetow, starty w WSB (zawodowa liga boksu) oraz próbowal lub dostał sie do startow na Olimpiadzie. Jesli zawodnik amator ma za sobą przbyte te wszystkie etapy może sostac zauwazony przez promotora lecz nie wszystkim i tak sie udaje, oprócz umiejętności potrzeba też szcęścia.
Czy domowy trening boksu ma sens?
Gdy już pewien promotor wyciąga amatora na zawodostwo to zawodnik w swoich pierwszych walkach nie może liczyc na duże sumy pieniędzy. Cęsto bokserzy opłacają ze swojej kieszeni trenerów, cutmanow oraz masarzytów, wiec oprocz sportu musza tez pracowac jak zwykli ludzie. Inaczej sprawy sie mają za oceanem gdzie bokser typu B. Jenings po swoich dziewięciu amatorskich walkach przeszedł na zawodostwo, stoczył dziewiętnascie walk i dostał walke o cztery pasy mistrzowskie z W. Kliczko. Co prawda walkę przegrał po jednostronnych dwunastu rundach ale sznse miał a oprocz sznsy zarobił setki tysięcy dolarów. Nastepny bokser F. Maywether za walki, w których bronił pasów dwoch kategorii wagowych zarabiał średnio kilkadziesiąt milionów dolarów. Obecnie jest na emeryturze i ogłosił, że do ringu wyjdzie za minimum sto milonow. Nasz rynek pięściarski różni sie rownież sprzedażą PPV gdzie w polsce jest to koszt około czterdziestu żłotych a w USA czterdzieści dolarów. Do tego dochodzi tez ilość kibiców przychodzących na galę. W naszym kraju mimo iż jest nawet duże zainteresowanie tym sportem nie organizuje sie imprez na sto tysięcy ludzi.
Boks to teraz showbiznes, trzeba umieć się dobrze wypromować i sprzedać.